Laserem w ograniczenia

Coraz więcej osób boryka się z problemami ze wzrokiem. Najpopularniejszym rozwiązaniem jest noszenie okularów korekcyjnych. Niektórzy decydują się na soczewki kontaktowe, jednak i ta opcja nie jest pozbawiona wad. Czy warto nieustannie dostosowywać swoje życie do ograniczeń, jakie dyktuje wada wzroku?
Współczesna medycyna wychodzi naprzeciw potrzebom pacjentów i proponuje rozwiązanie: laserową korekcję wzroku. Lekarze potwierdzają, że jest to metoda niezwykle bezpieczna i polecają ją także swoim najbliższym. We wrocławskim Ośrodku Okulistyki Klinicznej SPEKTRUM jeden z chirurgów operował swoją córkę. Czy potrzeba lepszej gwarancji?

Popularność laserowej korekcji wzroku nieustannie wzrasta. Trudno się temu dziwić – metoda ta daje błyskawiczne efekty i pozwala raz na zawsze zapomnieć o niewygodach noszenia okularów czy soczewek. A te potrafią poważnie utrudnić życie. Osoby obciążone wadą wzroku mają problemy z wykonywaniem pewnych zawodów. Nie dla nich wielogodzinna praca przed monitorem, zawody wymagające ogromnej precyzji, trudne warunki, słabe oświetlenie, czy nawet praca w służbach mundurowych. Zły wzrok ogranicza też aktywność fizyczną. Nie da się uprawiać capoeiry, kick-boxingu, jazdy konnej czy tak modnego ostatnio joggingu w zsuwających się nieustannie okularach. Podobnie trzeba zrezygnować ze sportów wodnych i zimowych – szusowanie po stoku z oprawkami na nosie może skończyć się tragicznie, a windsurfing w okularach... nawet trudno sobie wyobrazić.

Najpopularniejsza dostępna dla młodych ludzi rozrywka, a jednocześnie źródło informacji i kontaktu z całym światem, czyli komputer i Internet, również nie są najlepszym sposobem na spędzanie wolnego czasu, gdyż wzrok szybko się męczy. Soczewki kontaktowe nie zawsze rozwiązują problem, a niekiedy same mogą być jego źródłem. Trzeba ściśle przestrzegać nakazów producenta, dbać o higienę, pamiętać o terminowej wymianie, ale i to wszystko nie zawsze uchroni nas przed podrażnieniami, łzawieniem, zaczerwienieniem oczu, dyskomfortem związanym z uczuciem posiadania ciała obcego w oku. Dostosowując się do warunków narzucanych przez wadę wzroku, powoli wycofujemy się z życia towarzyskiego i ograniczamy swoje zainteresowania. Świat widziany „przez szybę” okularów staje się bardziej i bardziej odległy.

 

Laserem w ograniczenia

Laserowa korekcja wzroku to szansa na poprawę jakości życia. Zabiegi polegają na modelowaniu rogówki światłem lasera. Zmieniając jej wypukłość – likwiduje się wadę. Zabiegi W Ośrodku Okulistyki Klinicznej SPEKTRUM we Wrocławiu wykonywane są różnymi metodami: metodą LASIK, która jest obecnie najbardziej rozpowszechnioną metodą na świecie, metodą EBK, która jest metodą najnowocześniejszą oraz metodami nieco starszymi – LASEK. Wszystkie te metody mają swoje plusy i minusy, należy jednak podkreślić, że wszystkie są bardzo bezpieczne. O tym, czy u danego pacjenta operacja jest możliwa i jaka metoda będzie najlepsza – decyduje lekarz po przeprowadzeniu badań. Sam zabieg trwa bardzo krótko, kilkanaście minut. Okres rekonwalescencji jest zależny od zastosowanej metody i waha się od kilku dni do miesiąca. O zaletach laserowej korekcji wzroku opowiada Paulina Ćwirko, pacjentka „SPEKTRUM” i córka dr. Marka Ćwirko, który osobiście przeprowadził jej operację.

 

- Czy życie okularnika jest naprawdę takie złe?

- Nawet niewielka wada wzroku potrafi dać się we znaki, a co dopiero taka połączona z astygmatyzmem. Byłam krótkowidzem – nie widziałam wyraźnie z daleka. Moje oczy nie tolerowały soczewek kontaktowych, więc byłam skazana na okulary, czyli jednym słowem: niewygodę. Latem twarz pociła mi się w miejscach, gdzie skóra stykała się z oprawkami. O modnych okularach przeciwsłonecznych mogłam tylko pomarzyć. Zimą zaczynał się koszmar zaparowanych szkieł. Okulary lubią się zsuwać z nosa, łatwo się brudzą, a do tego... trzeba zawsze pamiętać gdzie się je położyło.

 

- Co sprawiło, że zdecydowała się Pani na operację?

- Przez ponad półtora roku pracowałam w gabinecie dr. Ćwirko, mojego taty, jako asystentka. Pozazdrościłam jego pacjentom, którzy byli żywą reklamą skuteczności tych operacji. Też chciałam widzieć wyraźnie bez szkieł. Przestać dostosowywać się do ograniczeń stawianych przez okulary.

 

- Jak przebiega kwalifikowanie pacjenta do operacji?

- Trzeba umówić się na wizytę wstępną, żeby sprawdzić grubość rogówki i jej topografię. Jest to pełna wizyta okulistyczna z dodatkowymi badaniami kwalifikacyjnymi, więc można po prostu przyjść sprawdzić wzrok i dowiedzieć się przy okazji, czy możemy skorygować naszą wadę.

 

- Jak długo trwa operacja i rekonwalescencja?

- Operacja jest wykonywana w znieczuleniu miejscowym i trwa dosłownie kilkanaście minut. Pacjenci operowani metodą LASIK widzą świetnie już po paru dniach, choć nadal muszą przestrzegać zaleceń lekarza. Byłam operowana metodą LASEK, powierzchowną, która jest obarczona mniejszym ryzykiem niż metoda LASIK, ale rekonwalescencja trwa około miesiąca.

 

- Czy okulary możemy wyrzucić zaraz po wyjściu z gabinetu?

- Tak, zarówno w jednej, jak i drugiej metodzie, bo okulary w okresie gojenia są po prostu bezużyteczne. Wada wzroku została usunięta, a pogorszenie widzenia jest spowodowane blizną pooperacyjną na oku. Blizny nie widać, ale póki nie jest równa i przezroczysta, będziemy widzieć trochę niewyraźnie. Po 3 dniach nabłonek się zamyka, a rana goi.

 

- Jak wygląda życie bez wady wzroku?

- Najlepiej widać to na najprostszych przykładach z życia codziennego. Teraz wsiadam do tramwaju i wiem, że dojadę nim do domu. Przed operacją zdarzało się, że wsiadałam do 17, a wysiadałam z... 7, bo okazywało się, że źle odczytałam numer. Mogę pracować cały dzień przy monitorze, widzę wyraźnie, a oczy się nie męczą. Nawet jeśli po powrocie do domu zechcę zrelaksować się przy grze komputerowej. Poza tym mogę być aktywna fizycznie, biegać, jeździć na rowerze bez stresu, że okulary spadną, potłuką się czy gdzieś zaginą. Nareszcie mogę uprawiać sporty wodne i zimowe. Teraz moje wakacje czy ferie nie są już tylko biernym leniuchowaniem. Przyznam też, że czuję się atrakcyjniejsza – szkła korekcyjne sprawiały, że moje oczy wyglądały na mniejsze. Operacja przynosi ulgę dla oczu i dla... portfela, ponieważ jeśli policzymy koszt okularów, soczewek, płynów, to okaże się, że nasza inwestycja może się zwrócić nawet w ciągu 2 lat.